Posty

Wyświetlanie postów z kwiecień, 2021

Phanthom

Oddałem się pracy. W pełni skupiony kułem żelazo i zamieniałem je w broń. Piec huczał, woda syczała, wszędzie unosiła się para i było niewyobrażalnie gorąco. W całym warsztacie było duszno i było to coś, co lubiłem; zapach pracy. Im goręcej i duszniej, to praca bardziej wrzała. Czułem się potrzebny, miałem tą satysfakcję, że byłem najlepszym kowalem w osadzie (w sumie, to też jedynym). Dzięki pracy też nie myślałem o niczym dołującym, jak ból Melody, albo wyprowadzka Fafnira. Wszystko się zmieniło, gdy przyszedł wieczór, a chłopak jeszcze nie wrócił. W pewnym sensie nie powinienem się o niego martwić, był dorosły, odpowiadał sam za siebie, nie potrzebna mu była niańka, z drugiej wiedziałem jednak, jak bardzo był nieobeznany w życiu i najprościej w świecie bałem się, że coś mu się stanie. Oczywiście głównym powodem, dla którego wróciłem do Osady był fakt, że chciałem doręczyć zrobiony niedawno miecz, po który właściciel mógł, ale dzięki mnie nie musiał, przyjechać za cztery dni. Może do

Fafnir

               Odprowadziłem  Tom'a  wzrokiem, wyglądając za nim przez okno. Będę za nim tęsknił, kiedy opuszczę Osadę.   – Lubisz go, prawda? – zapytała  Melody  z jadalni.   – Tak... – wymamrotałem, wpatrzony w oddalającego się kowala. Naprawdę go lubię.     Gdy Tom zniknął mi z pola widzenia, wróciłem do syreny.  Melody  wciąż wyglądała na przygnębioną, mimo że usilnie starała się to ukryć.    – Może wyjdziemy gdzieś? – zaproponowałem, uznając, że słońce i świeże powietrze poprawią nieco jej nastrój.   – Gdzie? – zapytała, dłubiąc widelcem w jajecznicy.   – Na przykład na targ. Musisz chyba uzupełnić zapasy i pewnie dokupić coś do swoich projektów. Ja przy okazji poszukam jakiejś pracy.   – Pracy?   – Zamierzam odbudować swój dom, więc muszę mieć pieniądze na materiały.   – Tak,  Phanthom  mi o tym wspominał.   – Mówił ci o tym?   – Tak, że zamierzasz wybudować sobie dom. Nie wyglądał przy tym na jakoś specjalnie zadowolonego.   – To znaczy?   – Chyba wolałby, żebyś u niego zost